Sportowcem nie jestem. Osobą, która intensywnie ćwiczy tez nie ale lubię się poruszać, zadbać trochę o sylwetkę. Czasami przeglądam blog Anny Lewandowskiej w poszukiwaniu fajnych receptur na smaczne, zdrowe i bardziej fit jedzenie a w dużej mierze słodycze. I to właśnie u niej w zasadzie przez przypadek dowiedziałam się co jeść po ćwiczeniach aby organizm funkcjonował tak jak powinien aby dostarczyć mu tego co akurat potrzebuje po wysiłku fizycznym mniej lub bardziej intensywnym. I tak trafiłam na te kulki po treningu które są absolutnie pyszne. Przepis z bloga Ani hpba .

Składniki :
- 100 g pasty z czarnego sezamu lub tahini
- 8 małych daktyli wcześniej namoczonych we wrzątku
- 50 g pestek dyni
- 15 g jagód goji lub innych suszonych owoców
- szczypta soli morskiej
- 2 łyżeczki słodu ( miód, syrop z daktyli, syrop klonowy )
- 1 łyżka sproszkowanego korzenia maca
- 1 łyżeczka nasion chia lub babki płesznik wymieszane w 50 ml gorącej wody ( użyłam siemienia lnianego )
Ponad to :
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady 70 % miazgi kakaowej
- 1 duża łyżka masła klarowanego ( użyłam śmietanki kremówki 10 % )
Wszystkie składniki oprócz czekolady i masła klarowanego miksujemy w malakserze lub blenderze. Z masy formujemy niewielkie kulki, odkładamy na talerz.
Osobno roztapiamy czekoladę z masłem nad kąpielą wodną.
W roztopionej czekoladzie obtaczamy kulki. Odkładamy na talerz i wstawiamy do lodówki na noc.
Smacznego 🙂