Zastanawiałam się czy umieścić ten przepis na blogu bo miałam z tymi kotlecikami parę małych perypetii. Jednak zdecydowałam się gdyż są bardzo smaczne, mojemu mężowi również bardzo posmakowały a krewetek mało jadamy, właściwie to nasz 2 raz. Ponoć zawsze smakują dobrze przyrządzone więc ten przepis taki jest – znaczy dobry tylko dodam swoje 5 groszy do techniki przyrządzania, żeby olej nie pryskał po całej kuchni a kotleciki wyglądały ładnie. Można je jeść na ciepło jak i na zimno – też świetnie smakują. Przepis z książki ” Kuchnia Turecka” wydawnictwa Olesiejuk.
Składniki :
- 2 łyżki masła
- 3 łyżki mąki
- 125 ml mleka
- 100 g obranych grubo pokrojonych krewetek ( ja użyłam małych, wcześniej zamrożonych – odmroziłam, przelałam wodą, odsączyłam i lekko przesiekałam )
- 1 łyżka soku z cytryny
- sól, pieprz
- 115 g tartej mozzarelli ( ja kupiłam całą po czym starkowałam ją na grubych oczkach )
Do panierowania :
- mąka pszenna do obtoczenia
- 1 jajko
- 1/2 łyżeczki oliwy
- 25 g okruchów chleba ( może być mało w zależności ile kotlecików Wam wyjdzie, radzę przygotować sobie więcej )
- 125 ml oleju do smażenia ( u mnie rzepakowy )
Patelnię ustawiamy na średnim ogniu, rozpuszczamy masło. Dodajemy 3 łyżki mąki i podsmażamy 1 minutę cały czas mieszając. Następnie nie przerywając mieszania dolewamy mleko małymi porcjami. Trzymamy na ogniu 2 minuty aż powstanie gęsty sos. Dodajemy krewetki, sok z cytryny. Doprawiamy solą i pieprzem. Gotujemy około 3 minut na wolnym ogniu. Po tym czasie wyłączamy ogień i dokładamy ser. Mieszamy. Odstawiamy do ostygnięcia a następnie wkładamy do lodówki na 1 godzinę.
Na stolnicy, desce czy talerzu wysypujemy mąkę ( dość sporo i można potem ewentualnie dosypać ), na nią dajemy schłodzoną masę krewetkową i formujemy z niej 12 kulek ( jednocześnie obtaczając je w mące ) wielkości orzecha włoskiego – i tu moje 5 groszy. Z masy wychodzi więcej niż 12 kulek dlatego lepiej zrobić mniej ale większe np. jeszcze o połowę większe niż wielkość orzecha włoskiego.
Na płytkim talerzu mieszamy roztrzepane jajko, 1/2 łyżeczki oliwy. Uformowane kotleciki obtaczamy w jajku a następnie w okruchach chleba – zróbcie to starannie tak żeby okruchy dobrze pokrywały kotlecika i dobrze przylegały, najlepiej dobrze przycisnąć je – wtedy ser nie wypłynie na patelnię i olej nie będzie strzelał. Jeśli nie obtoczycie dobrze kotlecików i dość szczelnie do kuchenki radzę wziąć maskę na twarz, gogle i ubrać się po samą szyję łącznie z rękawiczkami 😉
Olej rozgrzewamy na patelni. Kotleciki smażymy z obu stron na złoty kolor. Odsączamy na papierowym ręczniku. Kotlecików nie nakładamy jeden na drugiego tylko odsączamy każdy z osobna bo inaczej tłuszcz będzie przesiąkał do tych na dole czego efektem będzie wylewanie się z kotlecika oleju.
Według przepisu podajemy z zieloną sałatą. U mnie przypasowały do ziemniaczków 🙂
Smacznego 🙂