Czas malin już u niektórych się kończy a u mnie jeszcze na dobre się nie zaczął. W sklepie można kupić ale są kwaskowate, czekam na te z krzaczka, które rosną koło domu a i dziś na spacerku znalazłam krzaczek bezpańskich malinek – już ja się nimi zaopiekuję 😉 Póki co trzeba jeszcze na nie poczekać. Dziś proponuję nieco zmodyfikowany przeze mnie przepis na muffiny malinowe. Nie za słodkie z lekko kwaskowatymi malinami z dodatkiem cukru różanego, który jakoś mocno nie jest wyczuwalny i budyniu – myślałam, że będzie go bardziej czuć dlatego następnym razem dam paczkę więcej . Korzystałam z przepisu znajdującego się na blogu Dania na przyjęcia.
Składniki : ( na 12 sztuk )
- 1,5 szklanki mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1/4 szklanki miękkiego masła lub oleju ( u mnie olej rzepakowy )
- 3/4 szklanki cukru ( u mnie domowy cukier różany )
- 1/2 szklanki mleka
- 1 paczka budyniu waniliowego
- 1 jajo
- 2 kopiate łyżki jogurtu naturalnego
- maliny
W jednej misce mieszamy mokre składniki : mleko, olej, jajo. W drugiej przesiewamy mąkę i dodajemy resztę suchych składników : proszek do pieczenia, sól, budyń, cukier. Obie zawartości misek łączymy razem. Mieszamy do połączenia się składników.
Foremki na muffinki wypełniamy do 2/3 wysokości na wierzchu układamy maliny, można je wcześniej wmieszać do ciasta. Pieczemy w temp. 180°C przez 20-30 miut
Smacznego 🙂