Moje niczym nie przypominają pączka gdyż zrezygnowałam z końcowej obróbki dzięki, której wyglądałyby jak pączek. Możliwe, że i tak też smakują ale ja nie próbowałam, dla mnie to już było by za słodko. Nie mniej są to jedne z najsmaczniejszych muffin jakie do tej pory robiłam i jadłam. Bardzo puszyste w środku, delikatne, pięknie pachną. Gorąco polecam 🙂 Przepis z bloga Ginger & Honey.
Składniki : ( na 10 sztuk )
- 170 g miałkiego cukru
- 1 duże jajo
- 190 g mąki przesianej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia ( dałam płaskie )
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/4 łyżeczki tartej gałki muszkatołowej
- 60 ml oleju
- 180 ml mleka
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Ponad to :
- 2 łyżki stopionego, niesolonego masła
- 115 g miałkiego cukru do obtoczenia
Formy na muffiny smarujemy olejem ( najlepiej za pomocą pędzelka, nie używamy papilotek ). Piekarnik rozgrzewamy do 180°C.
W jednej misce mieszamy mąkę, proszek do pieczenia, gałkę muszkatołową i sól. W drugiej misce jajo ucieramy wraz z cukrem do białości. Kolejno dodajemy mąkę do masy jajecznej, mieszamy. Po kolei cały czas mieszając dodajemy olej, mleko, ekstrakt. Miksujemy do połączenia składników.
Formy napełniamy do 3/4 wysokości. Pieczemy 15-18 minut do tzw. suchego patyczka.
Po przestudzeniu smarujemy stopionym masłem i obtaczamy w cukrze. Ja tę czynność pominęłam. Jak pisałam wcześniej bez tego również genialnie smakują.
Smacznego 🙂